Dolny Śląsk 9-14.05.2016
Druga część naszych tegorocznych wakacji to kawałek Dolnego Śląska, a dokładniej okolice Gór Sowich. Na nocleg wybraliśmy się do Rzeczki i tam po prostu zdaliśmy się na los. Wybór padł na gospodarstwo z dużym i dobrze wyposażonym placem zabaw, z którego później trudno było wygonić naszego synka. Do tego kolega w podobnym wieku, traktor, krowy, kury – i dziecko jest szczęśliwe.
Pierwszy dzień pobytu był iście królewski. Odwiedziliśmy zamek w Książu. Same wnętrza nie robią specjalnego wrażenia (głównie mury i sale, mało wyposażenia – dla dzieci raczej nic ciekawego nie ma). Warte uwagi są piękne tarasowe ogrody z fontannami. Na deser czekały na nas stajnie – tutaj jak najbardziej warto pójść ze swoimi pociechami. A na koniec palmiarnia (położona kawałek drogi od zamku) – niezbyt duża, ale widok pawi, mnóstwa żółwi i rybek wzbudził zainteresowanie nawet najmłodszego.
Pierwszy dzień pobytu był iście królewski. Odwiedziliśmy zamek w Książu. Same wnętrza nie robią specjalnego wrażenia (głównie mury i sale, mało wyposażenia – dla dzieci raczej nic ciekawego nie ma). Warte uwagi są piękne tarasowe ogrody z fontannami. Na deser czekały na nas stajnie – tutaj jak najbardziej warto pójść ze swoimi pociechami. A na koniec palmiarnia (położona kawałek drogi od zamku) – niezbyt duża, ale widok pawi, mnóstwa żółwi i rybek wzbudził zainteresowanie nawet najmłodszego.
Następnego dnia postanowiliśmy odwiedzić twierdzę Srebrna Góra. Jedno z tych miejsc, w których nas dotychczas nie było, a o którym wszyscy opowiadają. Jak się okazało, by zwiedzić obiekt trzeba się wspiąć na, wcale nie taką niską, górkę, co w moim błogosławionym stanie było wyczynem. W drodze na szczyt śpiewaliśmy patriotyczne piosenki, bo synek wymyślił, że zaśpiewa żołnierzowi "Maszerują strzelcy". Twierdzę zwiedza się z przewodnikiem odzianym w strój z epoki, ale można też pójść na "własną rękę" – jednak wtedy nie wszędzie można wejść. Sama twierdza robi naprawdę fajne wrażenie i jest ogromna. Część oddana do zwiedzania to tylko jej kawałek (o czym można się przekonać stojąc na samym szczycie). Po zakończonym zwiedzaniu nasz synek podbiegł do przewodnika i faktycznie mu zaśpiewał, za co dostał ogromne brawa i pozował do zdjęcia z bronią i w kapeluszu żołnierskim. Po południu udało nam się też zatrzymać na chwilę w centrum Nowej Rudy – miasteczka, które od kiedy przyjeżdżamy w te rejony, zawsze nas fascynuje.
Ostatni dzień pobytu to odwiedzanie podziemi. Sztolni i kopalni tutaj sporo, ale nasz wybór padł na Włodarza. Bardzo ciekawy obiekt, a co najważniejsze – jeden z fragmentów trasy zwiedza się pływając łodzią. Do sztolni można wejść z dzieckiem powyżej 3 lat, ale i tak trzeba być ostrożnym. Dodatkowo na początku zwiedzania puszczają film – my z niego wyszliśmy, bo strzały jakoś nie przekonywały naszego dziecka. Poza tym zwiedzanie samo w sobie naprawdę warte poświęconego czasu. Na czas popołudniowy wybraliśmy się do Jedliny Zdrój, gdzie popijając kawę spędzaliśmy czas na placu zabaw – dla każdego coś miłego ;-).
Tak zakończyło się nasze zwiedzanie. Czasu nie było za dużo, ale jak na nasze rodzinne potrzeby było o wystarczająco, by odpocząć i pozwiedzać. Odwiedziliśmy miejsca naprawdę godne uwagi i warte polecenia.
Nad Potokiem w Rzeczce - 35zł/os (pokój 2 osobowy z łazienką; dziecko 2-letnie za darmo) - POLECAMY!
Zamek Książ - 34zł/os bilet pakietowy (zamek, tarasy, palmiarnia i stajnie); dzieci do lat 4 za darmo
Twierdza Srebrna Góra - 17zł/os; dzieci do 4 lat za darmo
Sztolnie Włodarz - 20zł/os dorosła; 18zł/dziecko (wpuszczają od 3 lat!)
Zamek Książ - 34zł/os bilet pakietowy (zamek, tarasy, palmiarnia i stajnie); dzieci do lat 4 za darmo
Twierdza Srebrna Góra - 17zł/os; dzieci do 4 lat za darmo
Sztolnie Włodarz - 20zł/os dorosła; 18zł/dziecko (wpuszczają od 3 lat!)